Archives lipiec 2023

Czy aspartam jest szkodliwy? Ma zostać uznany przez WHO za "potencjalnie rakotwórczy"

Czy aspartam jest szkodliwy? Ma zostać uznany przez WHO za „potencjalnie rakotwórczy”

Takie zalecenia mają zostać wydane przez komitet ekspertów WHO ds. dodatków do żywności, znanego jako JECFA (Wspólny Komitet Ekspertów WHO i Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa ds. Dodatków do Żywności).

W związku z tym JECFA również dokonuje badań nad stosowaniem aspartamu. Według Reuters posiedzenie komitetu rozpoczęło się pod koniec czerwca, a swoje ustalenia ma ogłosić tego samego dnia, w którym IARC upubliczni swoją decyzję – 14 lipca.

W jakich produktach jest aspartam?

Aspartam jest to sztuczny środek słodzący. Stosowany jest w produktach spożywczych, zwłaszcza takich, jak napoje dietetyczne, czy gumy do żucia. Stosuje się go też jako zamiennik cukru do kawy i herbaty. Na produktach spożywczych oznaczany jest kodem E951.

Ostatnio coraz częściej pojawia się również w produktach farmaceutycznych, np. w większości tabletek musujących. Jest też dostępny w formie tabletek, które można stosować zamiast cukru, pod kilkudziesięcioma nazwami handlowymi (m.in.: NutraSweet, Equal, Sugar Free, Canderel).

Liga Narodów siatkarek: Polska - Niemcy. Transmisja television i stream online

Liga Narodów siatkarek: Polska – Niemcy. Transmisja television i stream online

Polska – Niemcy w ćwierćfinale Ligi Narodów. Kiedy mecz? Information, godzina, transmisja.

Zobacz także: Turniej finałowy Ligi Narodów. Kiedy grają Polki? Transmisje meczów

Niemki odniosły zwycięstwa w siedmiu z dwunastu spotkań VNL 2023. Podczas turnieju w koreańskim mieście Suwon doszło do zaciętego starcia Polski z Niemcami, które biało-czerwone wygrały 3:2 (17:15 w tie-breaku!). Spotkanie trwało dwie godziny i 45 minut.

Kto wygra ćwierćfinałową konfrontację? Zwycięzca tego spotkania w półfinale zmierzy się z lepszą drużyną z pary Brazylia– Chiny.

Turniej finałowy VNL 2023 zostanie rozegrany w Arlington w Stanach Zjednoczonych w dniach 12– 16 lipca. Rywalizacja toczyć się będzie systemem pucharowym. Ćwierćfinały wyłonią czołową czwórkę, która zagra o medale. Zespoły, które przegrają na etapie 1/4 finału, zakończą zmagania na jednym meczu.

Transmisja meczu Polska– Niemcy w środę 12 lipca o godzinie 22.50 w Polsacie Sport i na Polsat Box Go.RM, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo … PolsatSport.pl w wersji na telefony zsystemem Android i iOS!Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Wypadek na Rajdzie Małopolski. Automobile koziołkowało w powietrzu

Wypadek na Rajdzie Małopolski. Automobile koziołkowało w powietrzu

Samochód koziołkował w powietrzu

Hyundai kierowany przez dotychczasowego lidera wyścigu Jarosława Szeję wypadł z trasy i koziołkował w powietrzu.

Organizatorzy rajdu opublikowali w mediach społecznościowych nagranie ze zdarzenia.

„Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe, załoga (bracia Jarosław i Marcin Szeja -red.) jest już pod opieką ratowników” – poinformowali organizatorzy.

„Odcinek został przerwany, reszta załóg RSMP jedzie trasą alternatywną na serwis” – dodano.

Załoga trafiła do szpitala

Komunikat ws. zdarzenia wydał zespół w którym jeżdżą bracia Szeja.

„Bracia o własnych siłach opuścili samochód, a następnie zgodnie z procedurami zostali zabrani na badania do szpitala. To trudny minute dla naszego zespołu” – poinformowano.

Następnie głos zabrał Jarosław Szeja, który przekazał nowe informacje ws. wypadku.

– Bardzo ciężko jest mi w tym momencie cokolwiek powiedzieć. Wydaje mi się, że weszliśmy w 10 zakręt z odpowiednią prędkością. Być może to była jakaś mała chwila dekoncentracji. Trudno mi powiedzieć. W tym momencie jestem w szpitalu pod opieką lekarzy, a Marcin został wypuszczony po badaniach – przekazał rajdowiec.

– To dla nas naprawdę trudny minute, ale wierzę w to, że uda nam się to przezwyciężyć. Trzymajcie kciuki, abym mógł opuścić szpitalne mury i wrócić do formy jak najszybciej – dodał.

U.S.A.. Torebka sprzedana za ponad 60 tys. dolarów, chociaż prawie jej nie widać

U.S.A.. Torebka sprzedana za ponad 60 tys. dolarów, chociaż prawie jej nie widać

Maleńka torebka została sprzedana na aukcji za ponad 60 tys. dolarów 63 750 dolarów to kwota, za którą na aukcji internetowej wylicytowano ledwo widoczną dla ludzkiego oka fluorescencyjną, żółtawo-zieloną torebkę. Maleńki przedmiot oparta jest na projekcie Louis Vuitton, choć jest dziełem nowojorskiego kolektywu artystycznego, a nie samej luksusowej marki.Swoje maleńkie dzieło brooklyńska grupa MSCHF nazwała „Mikroskopijną torebką”i-jak twierdzi- jest wystarczająco wąska, by przecisnąć się przez ucho igielne. Dodatkowo wymiarami przewyższa ją nawet ziarnko morskiej soli.

Torebka z mikroskopem wzestawie Torebka została wykonana przy użyciu polimeryzacji dwufotonowej – technologii wykorzystywanej do drukowania w 3D plastikowych części w mikroskali. Zdjęcie promocyjne pokazuje projekt z detalami, a wśród nich monogram „LV” Louisa Vuittona.

W środę maleńkie dzieło wylicytowano na aukcji internetowej za 63 750 dolarów, czyli 260 tysięcy zł. Torebkę sprzedawano razem z mikroskopem, by nowy właściciel mógł ją oglądać w przybliżeniu.

Artystyczne prowokacje MSCHF

Aukcję zorganizował Joopiter, internetowy dom aukcyjny założony przez amerykańskiego muzyka, producenta muzycznego i projektanta Pharrella Williamsa. Chociaż jest ib obecnie dyrektorem kreatywnym ds. odzieży męskiej Louis Vuitton, dyrektor kreatywny MSCHF, Kevin Wiesner, powiedział „New York Timesowi”, że kolektyw nie zwrócił się do francuskiej marki o pozwolenie na użycie logo design i projektu.

W oświadczeniu MSCHF, cytowanym przez CNN, czytamy, że zamiłowanie branży modowej do małych torebek sprawiło, iż stały się one „coraz bardziej abstrakcyjne”. Dodano, że stają się niefunkcjonalne i niewygodne dla ich użytkownika i stają się dla luksusowych marek znakiem rozpoznawczym.

To nie pierwsze tego typu artystyczna prowokacja zorganizowana przez MSCHF. Wcześniej kolektyw zakpił sobie z firmy Nike, produkują serię 666, nazwaną „Butami Szatana”. Była to odpowiedź na projekt butów firmy Nike „Buty Jezusa”.

Z kolei dwa lata temu grupa podarła cztery torebki Birkin, aby stworzyć sandały (nazywane „Birkinstocks”), które oferowała za 76 tys. dolarów, czyli prawie 310 tys. zł za parę.

Wakacje 2023. Ceny biletów na Wawel. Rzeczniczka Zamku odpiera zarzuty

Wakacje 2023. Ceny biletów na Wawel. Rzeczniczka Zamku odpiera zarzuty

Burzę w mediach społecznościowych wywołał wpis internauty, który z dziećmi zamierzał zwiedzić Zamek Królewski na Wawelu w Krakowie. Negatywnie zaskoczyła go jednak wysokość cen biletów. Jak podał, za przemierzenie obiektu wzdłuż i wszerz on zapłaciłby 151 zł, a dzieci – 101 zł od osoby.

Wyliczyliśmy w środę na polsatnews.pl, że jeśli czteroosobowa rodzina chciałaby wybrać tę opcję zwiedzania, zwaną „Wawel od A do Z”, zapłaciłaby 504 zł. W tej ofercie nie ma przewodnika, więc dokupując audioprzewodniki – 14 zł za sztukę – cena wzrosłaby do 560 zł. Tańsze są bilety na pojedyncze wystawy – to koszt rzędu kilku lub kilkudziesięciu złotych.

Rzeczniczka Zamku na Wawelu: Ceny biletów nie zdrożały

O powód, dlaczego zwiedzanie całego zamku wawelskiego kosztuje dorosłą osobę 151 zł, zapytaliśmy Urszulę Wolak-Dudek, rzeczniczkę obiektu. Zwróciła uwagę, że niektóre pojawiające się w sieci informacje „wymagają sprostowania”.

Jak zapewniła, ceny biletów na główne i podstawowe wystawy „nie uległy podwyższeniu”. – Jedyna zmiana dotyczy wzrostu kosztów zewnętrznych usług przewodnickich, niezależnych od Zamku – dodała.

Zwróciła uwagę, że bilet „Wawel od A do Z” to oferta skierowana zwłaszcza dla „dorosłych koneserów” i jest „jedną ze specjalistycznych propozycji zwiedzania Zamku Królewskiego”, z wyłączeniem katedry.

– Została udostępniona dopiero 29 kwietnia 2023 roku, przygotowana jest z najwyższą starannością i wychodząca naprzeciw oczekiwaniom konkretnych grup odbiorców– naszych gości, którzy nieodmiennie bezpośrednio kierowali do wawelskiego zespołu pytania o możliwości zwiedzania dosłownie „całego Zamku” – wyjaśniła rzeczniczka.

Stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję

Stopy procentowe. Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję

„Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie” – poinformował Narodowy Bank Polski w komunikacie po zakończonym w czwartek dwudniowym posiedzeniu RPP.

Rada tym samym utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75 proc., stopę lombardową na poziomie 7,25 proc.; stopa depozytowa pozostała na poziomie 6,25 proc., stopa redyskontowa weksli nadal wynosi 6,8 proc. a stopa dyskontowa weksli 6,85 proc.

Ostatni raz Rada podniosła stopy procentowe we wrześniu 2022 r. Od tego czasu utrzymywane są one na niezmienionym poziomie.

Ekonomiści zgodni

Ekonomiści byli zgodni co do braku podwyżek podczas lipcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Inflacja w Polsce hamuje – w czerwcu ze wstępnych danych Głównego Urzędy Statystycznego wynika, że wyniosła 11,5 proc. w relacji rocznej wobec 13 proc. z maja. Jednak te odczyty są nadal dużo wyższe niż średnioroczny cel NBP, który wynosi 2,5 proc. z możliwym odchyłem o 1 pkt. proc. w górę lub w dół – czytamy na Interii Biznes.

„Stopy procentowe bez zmian na lipcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Po wakacjach – to co innego, wtedy w polskiej polityce pieniężnej zaczną się zmiany. Czekamy na komunikat (ale tylko ze względu na projekcję) i jutrzejszą konferencję Prezesa NBP” – skomentowali na Twitterze analitycy z Pekao.

Nowa projekcja

Wedle marcowej projekcji banku centralnego inflacja w Polsce blisko celu znajdzie się dopiero w 2025 roku. Z ostatniej Ankiety Makroekonomicznej NBP wynika z kolei, że za dwa lata pace wzrostu cen może zmieścić się w przedziale 2,9 a 6,7 procent. Na lipcowym posiedzeniu RPP zapoznała się z nową projekcją.

Zgodnie z nią – przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającą dane dostępne do 22 czerwca 2023 r. – roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 11,1 – 12,7 proc. w 2023 r. (wobec 10,2 – 13,5 proc. w projekcji z marca 2023 r.), 3,7 – 6,8 proc. w 2024 r. (wobec 3,9 – 7,5 proc.) oraz 2,1 – 5,1 proc. w 2025 r. (wobec 2,0 – 5,0 proc.)” – podano w komunikacie.

RPP zapoznała się także z projekcją wzrostu gospodarczego.

„(…) Roczne pace wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale -0,2 – 1,3 proc. w 2023 r. (wobec -0,1 – 1,8 proc. w projekcji z marca 2023 r.), 1,4 – 3,3 proc. w 2024 r. (wobec 1,1 – 3,1 proc.) oraz 2,1 – 4,4 proc. w 2025 r. (wobec 2,0 – 4,3 proc.)” – podał NBP.

Spór po wpisie Wasyla Zwarycza, ambasadora Ukrainy. „Nie napisał, kto mordował” vs. „Nie skłamał”

11 lipca, w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej, ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz zamieścił wpis w mediach społecznościowych. „Solidarnie z narodem polskim dziś oddaję hołd wszystkim cywilnym ofiarom – obywatelom ІІ RP, pomordowanym na okupowanych przez III Rzeszę terenach w latach II wojny światowej” – napisał na Twitterze, zamieszczając zdjęcie z uroczystości, w której brał udział.

W programie „Debata Dnia” u Agnieszki Gozdyry w Polsat News wpis dyplomaty skomentowała publicystka i znawczyni relacji polsko-ukraińskich Bogumiła Berdychowska. – W niczym pan ambasador nie skłamał, tereny Wołynia były okupowane przez III Rzeszę. Jeśli ktoś doszukuje się tu chęci uniknięcia odpowiedzialności, to jest to nieporozumienie. Są ludzie, którzy każdy gest ze strony ukraińskiej będą interpretować negatywnie – uznała publicystka.

Berdychowska zauważyła, że dyplomata „uniknąłby niepotrzebnych komentarzy, gdyby powiedział o Wołyniu i Galicji”.

„Ukraińcy mają przekonanie, że nie muszą przepraszać”

Z wypowiedzią ekspertki nie zgodził się były dyplomata, a dziś publicysta Onetu Witold Jurasz. – Nie jestem antyukraiński, ale jestem krytyczny. Ambasador nie powiedział, kto mordował. Polacy też mordowali. Należy za to przepraszać, ale to były akcje odwetowe – mówił.

W jego ocenie „nie do zaakceptowania jest symetria win”. – A tutaj jest zmieszanie. Przekazuje się, że wszyscy zginęli – uściślił Jurasz.

ZOBACZ: „Gość Wydarzeń”. Mer Lwowa Andrij Sadowy o zbrodni wołyńskiej: To, co było, jest historią

Były dyplomata przekazał, że precyzji ambasadorowi nie można odmówić. – Na Zachodzie jednak jest pewien requirement. Jak naród ma w przeszłości jakieś winy, to się za nie przeprasza. Ukraińcy mają przekonanie, że nie muszą przepraszać, bo takie sygnały płyną do nich z Polski – zauważył.

Przed wojną też słyszałem argument, że to nie jest dobry czas na rozmowę o rzezi. Prezydent Kwaśniewski nie zastanawiał się, czy to dobry czas, aby pojechać do Jedwabnego i przeprosić – zwrócił uwagę gość „Debaty Dnia”.

„W najbliższym czasie, nie jesteśmy w stanie uzgodnić jednej wersji zdarzeń z Ukrainą”

– Pan doskonale wie, że w 1991 roku nikt w Ukrainie nie widział o tym, co się wydarzyło na Wołyniu – zwróciła się do Jurasza Berdychowska. – Pojednanie i uświadomienie to długotrwały proces. Prezydent Kuczma i prezydent Kwaśniewski spotkali się w tej sprawie – uzupełniła.

Według niej „wysiłki nad zbudowaniem tego porozumienia trwają”, a pracują nad tym także kościoły. – Żeby można było wybaczyć, należy usłyszeć przepraszam – wtrąciła prowadząca Agnieszka Gozdyra.

– To prawda, ale musimy zwrócić uwagę, czego tak naprawdę chcemy. Jeżeli chodzi o kwestie historyczne, to musimy uznać, że w najbliższym czasie nie jesteśmy w stanie uzgodnić z Ukrainą jednej wersji zdarzeń – odparła Berdychowska.

WIDEO: „Debata Dnia”. Spór po wpisie Wasyla Zwarycza, ambasadora Ukrainy. „Nie napisał, kto mordował” vs. „Nie skłamał”

Gniezno: "Mistrzyni parkowania" w akcji. Oponą wybiła szybę

Gniezno: „Mistrzyni parkowania” w akcji. Oponą wybiła szybę

Do zdarzenia doszło 25 czerwca o godzinie 2:20 w Gnieźnie. Tamtejsza policja nazywała 41-letnią kobieta została „mistrzynią parkowania„. Podczas manewru najechała swoim Audi A3 na automobile stojące obok. Na fotografiach zamieszczonych przez funkcjonariuszy „ku przestrodze” widać, jak pojazd kobiety opiera się oponą o bok wcześniej zaparkowanego auta, które – w wyniku jej nieroztropności – ma rozbitą szybę, uszkodzony bok i światła.

Podczas parkowania 41-latka uszkodziła także drugi samochód, w którym zarysowała i wgniotła jego tył.

Policja zaleca: Nie umiesz parkować, idź na kurs doszkalający

„O tym, że parkowanie może sprawiać trudności kierowcom, którzy mają prawo jazdy nawet kilka lat, wiadomo nie od dziś. Wielu z nich ma także problemy z poruszaniem się, czy parkowaniem przodem lub na wstecznym biegu” – czytamy na facebookowym profilu KPP w Gnieźnie.

Jak ocenili mundurowi, na postępowanie kierującej „nie ma jednak żadnego usprawiedliwienia”. „Osoby, które mają braki w technice jazdy, powinny udać się na kurs doszkalający. Dzięki temu można uniknąć wielu nieprzyjemności dla siebie, a także innych uczestników ruchu” – przestrzegli.

Policjanci ukarali kobietę mandatem wysokości 1000 złotych. Jak przekazała komenda, kobieta była trzeźwa podczas incydentu.

U.S.A.. Ponad 30 lat temu kupił dożywotni bilet na loty. „Najlepsza inwestycja w życiu”

Mężczyzna 33 lata temu kupił dożywotni bilet na loty liniami lotniczymi United Airlines

Do tej pory 69-latek przeleciał ponad 37 mln kilometrów podczas ponad 12 tys. lotów. Razem z żoną był w 100 krajach i jak mówi – na ponad 120 miesiącach miodowych. Raz nawet był w ciągłej podróży samolotem przez 12 dni, przesiadając się do kolejnych maszyn. Stuker jest stałym bywalcem linii, więc zna go również już część pracowników. Mężczyzna ma swoje ulubione miejsce w samolocie – 1B -, które często udaje mu się zająć.

Mile za karty podarunkowe

Nie tylko „darmowe” loty okazały się opłacalną inwestycją. Stuker brał też aktywnie udział w programie lojalnościowym, gdzie zbiera się punkt za pokonane w powietrzu mile.

Mężczyzna wymieniał mile na karty podarunkowe, z których korzystał albo sprzedawał, a za zarobione pieniądze m.in. wyremontował dom swojemu bratu.

Rosjanie przerażeni polskimi żołnierzami na froncie. Ukraiński wywiad przechwycił rozmowę

Rosjanie przerażeni polskimi żołnierzami na froncie. Ukraiński wywiad przechwycił rozmowę

przechwyconego dialogu, członek wojsk agresora przyznał m.in. że poważnie obawia się zaangażowania Polaków w walkach.Nagranie pojawiło się na oficjalnym kanale ukraińskiego wywiadu. Rosyjski żołnierz opowiada swojemu koledze jak wygląda rzeczywistość w jednostkach. Mowa jest m.in. o nieustannym piciu, pomimo zajmowania pozycji bojowych i strzelaniu do bydła okolicznych mieszkańców.

– Jak zwykle, nic nowego. Upili się piwem. Cała szóstka wypiła 30 litrów w jeden dzień. Pili przez cały dzień – słyszymy.

– Wczoraj „niebiescy” ze specjalnych sił, jechali, (tu pada wulgaryzm) i strzelali do krów z samochodu. Zabili dwie krowy, nie dla mięsa, nie po to by je zabrać, tak po prostu. Idioci skończeni – relacjonował.

Pijaństwo wśród żołnierzy na tyle wymyka się spod kontroli, że zdążają się przypadki postrzałów wewnątrz jednostki. – I wczoraj te (wulgaryzm) postrzelili go w nóg, na piątym stanowisku. Przestrzelili na wylot – opisał żołnierz.

„Mityczni” Polacy na froncie

W rozmowie pojawia się także, na krótko, wątek polskich najemników, którzy mają walczyć po stronie Sił Zbrojnych Ukrainy. Słychać doskonale, że rosyjski wojskowy jest przerażony perspektywą walki z naszymi rodakami.

ZOBACZ: Zełenski wskazał warunki zwycięstwa Ukrainy. Zacharowa nazwała go „Napoleoniczkiem”

Polacy są p *** rectums (walcząc na froncie – red.). Jeśli ich sprowadzą to tak, oni będą s *** ć – stwierdził.

Rosjanin, w trakcie dyskusji, rzucił także informację o rzekomym ataku, do którego dojść ma 30 lipca. Najprawdopodobniej chodzi tu o działania ofensywne Ukrainy.